Wiem, że ostatnio trochę zamilkłam, ale obiecuję, że już powoli wychodzę z zaległości i wreszcie będę mogła systematycznie pokazywać posty. Ot chociażby dzisiejsze ciuchy z SheIn czekały na swoje pokazanie 3 tygodnie. W końcu narzeczony zlitował się i pyknął mi kilka fotek ziemniakiem w niekoniecznie urodziwej scenerii. Zawzięłam się jednak, że pokażę Wam je dziś i się udało 🙂
Na pierwszy ogień pójdzie sukienka, na którą strasznie się napaliłam. Byłam przekonana, że będzie idealna na wesele. Cóż, idealna by była jakieś 15 kilogramów temu. Przyjemny materiał, ładnie dopasowujący się do ciała i nie walący sztucznością. Do tego fantastyczny design – koronka ładnie eksponuje to i owo, ale nie jest nachalna. Niestety przy moich gabarytach nie wygląda jak na modelce, więc sukienka już jest naszykowana dla jednej z moich koleżanek, a Wam jeśli tak jak ja jesteście nieco krąglejsze polecam raczej tą koronkową kieckę KLIK – pisałam o niej TUTAJ i na ostatnim weselu sprawdziła się rewelacyjnie.
Koszula KLIK natomiast bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Rewelacyjna jakość materiału, lekko elastyczna, dość gruba bawełna. Nie gniecie się wybitnie, bardzo wygodnie nosi i dopasowuje. Co było dla mnie największym szokiem? Rozmiar M, nie dość, że dość luźny to nie rozchodzi mi się w biuście! Biało-granatowa kolorystyka jest ostatnio moją ulubioną, więc świetnie sprawdza się do pracy 🙂
Ostatnio SheIn zasypane jest falbaniastymi bluzkami z odkrytymi ramionami. Gdy jako dziecko byłam fanką Esmeraldy, podobały mi się niezmiernie. Obecnie jednak zupełnie do mnie nie przemawiają i choć wiele razy słyszałam, że są idealne do mojej urody to chyba się nie skuszę. Za to mam fioła na punkcie pasków, które jeszcze rok temu omijałam szerokim łukiem. To trzy sukieneczki, które wpadły mi w oko 🙂
Wszystkie ciuszki znajdziecie klikając w poniższe linki:
sukienka – KLIK
koszula – KLIK
szaro-różowa sukienka – KLIK
biało-czarna sukienka – KLIK
biało-różowa sukienka – KLIK
Dajcie znać czy wpadło Wam coś w oko 🙂