Dokładnie 6 listopada ( jak to dobrze pisać czasami posty zakupowe, ułatwiają potem życie hehe ) kupiłam swoje pierwsze od wieków mydło w kostce z myślą o mycia twarzy i ciała, a nie tylko dłoni.
Przyjemne dla oka opakowanie i promocyjna cena zadziałały jak magnes, spośród kilku wariantów wybrałam to z otrębami pszennymi bo to zawsze jakieś urozmaicenie, gdy coś jest zatopione w kostce 🙂
Przed pierwszym użyciem miałam lekkie obawy – w końcu jeszcze nie tak dawno słyszało się jak złe i niedobre jest dla naszej skóry mydło, sekret jednak tkwi w składzie rzeczonego mydła.
Od wielu wielu lat myję twarz żelami, oczywiście z różnym skutkiem. Wiele z nich potrafiło bardzo mocno wysuszać skórę. Wtedy mnie to cieszyło bo myślałam, ze w ten sposób zmniejszę łojotok, niestety efekt był odwrotny do zamierzonego.
Od kiedy spróbowałam mydła Biały Jeleń, a potem pianki Decubal ( bo Cetaphil uważam za kompletnie przereklamowany i nie uznaję go za swoje odkrycie ) to zastanawiam się czy do żeli jeszcze w ogóle wrócę, a jeśli wrócę – to z pewnością będę celować w zupełnie inne niż dotychczas.
Skład mydła może nie powala, jednak w moim przekonaniu jest łagodniejszy niż składy wielu żeli co zresztą odczułam na twarzy i ciele.
Co mogę powiedzieć o mydle ?
Używałam go do porannego mycia twarzy, więc niestety nie odpowiem na to jak poradziłby sobie z demakijażem.
Z samym oczyszczaniem twarzy zaś radzi sobie nadzwyczaj nieźle, przyjemnie i delikatnie myje nie naruszając przy tym warstwy lipidowej naskórka. Wnioskuję tak po tym, że skóra owszem, wymagała nawilżenia, ale nie była szorstka i napięta.
Po wielu żelach miałam uczucie ściągnięcia, a nawet lekkiego szczypania. Nie wiem czym w takim razie są one nafaszerowane skoro poczciwy Biały Jeleń zupełnie nie powodował takiego stanu.
Skóra była gładka, odświeżona i miła w dotyku.
Zrobiłam sobie przerwę w jego używaniu na rzecz pianki do mycia twarzy Decubal, ale z wielką przyjemnością skończę moją kostkę z otrębami – w końcu specjalnie do niej zakupiłam sobie nową mydelniczkę 😀
W ten oto sposób znów czuję się zainteresowana mydłami w formie kostki i czuję, że kiedyś wreszcie skuszę się na osławione Alepp.
Na razie jednak, po przeczytaniu notki u Angel noszę się z zamiarem powtórnych zakupów w choisee, tym razem typowo mydlanych póki jest 60 % rabatu i darmowa wysyłka.
Na koniec, jeśli już o Angel mowa, zrobię sobie konkurencję, ale polecam jej konkurs. Nagrody są świetne, ale już nawet nie o nagrody tu chodzi 🙂 Robimy składankę najpiękniejszych utworów miłosnych – aż miło poczytać co dziewczyny polecają bo wiele, wiele wspomnień odżywa 😀 Po kliknięciu w zdjęcie zostaniecie przeniesione do notki konkursowej.
Dziękuję za wspominek ;D
Właśnie, dziewczyny podają takie piosenki o których dawno zapomniałam, ach, a to dopiero kilka godzin konkursu,,,, mam nadzieję, że utworów będzie z czasem więcej 🙂
Nie ma sprawy – należało się 😀
No właśnie ja też chyba aż zapiszę sobie na koniec wszystkie polecane piosenki, bo od tego czytania to mam głowę pełną melodii 😀
Podejrzewam, że zostaniesz zasypana utworami 😀
mydełka do mycia ciała lub rąk to owszem jednak do twarzy nigdy;)
A ja się przemogłam 🙂 Choć jakoś demakijaż wolę żelem 🙂
Ja twarz myję na razie żelem micelarnym z biedronki, chcę tez wypróbować jakieś pianki, ale przed użyciem mydła się wzdrygam.
Też tak miałam 🙂 Złe wspomnienia z dzieciństwa 😀 Ale jak widać czasami warto wrócić. Mnie Biały Jeleń natchnął do poszukiwać tych wartościowych mydeł 🙂
Ja do szorowania twarzy mydłem nie jestem przekonana, ponieważ mam cerę wrażliwą i do tego mnóstwo naczynek. 🙁
Wiadomo, każdy musi dobrać coś dla siebie. Mi marzy się mydło Alepp, ale zostawiam je na finansowo lepsze czasy 🙂
Z jelenia miałam tylko mydło w płynie, ale go nie lubiłam, bo kompletnie się nie pieniło… Glut nad gluty:/ Tego nigdzie nie widziałam! Alepp polecam, szczególnie czarne mydło:)
Będę próbować, muszę najpierw wykończyć zapasy 🙂
Bardzo lubię mydła do oczyszczania skóry po demakijażu. Moje ulubione to Alepp z 20% oleje laurowym oraz mydła Tuli (supertłuste, węglowo – oliwkowe, miodowe i owsiane :))).
Dzięki za podrzucenie pomysłów, będę stopniowo próbować 🙂 Na razie zamówiłam dwa z choisee ( a myślałam, że już nigdy do tej firmy nie wrócę ) bo skusiła mnie Angel 🙂 Alepp prędzej czy później z pewnością będzie moje 🙂
ja skusiłam się na mydło szare biały jeleń, ale jedyne co mi przeszkadzało to jego forma używania 😐
Fakt, żel, jeszcze w dodatku z pompką jest o niebo wygodniejszy, ale do mydła idzie się przyzwyczaić 🙂
nie mialam nigdy 🙂
Spróbuj, myślę, że można się z nim zaprzyjaźnić 🙂
ale swietnje , duzo słyszłam o własciwosciach otrebów ogolnie 😉
Ja często dodaję je do jogurtów bo walory zdrowotne są niezaprzeczalne 🙂
nie, no ja nie mogę, czy Ty musisz zamieszczać takie posty…jeszcze ten link do mydełek, kurcze ja chyba zbankrutuję, bo uwielbiam takie produkty ;), a i muszę w końcu wziąć udział w Twoim konkursie ;D
Hihihi nareszcie to ja kogoś kuszę 🙂 Po aferze z choisee myślałam, ze już nigdy ni skuszę się na ich produkty, ale mydła mają skład kapitalny 🙂 A że po wpisaniu hasła: kwiaty dostaje się 60 % rabatu to się skusiłam 🙂
Też się skusiłam i zamówiłam dwa mydełka- czekoladowe i z sezamem, bo tego z pomarańczą nie było już- zobaczę jak mi podpasują i będzie jeszcze ten rabacik to wtedy dopoiero poszaleję ;D aha dziś na obiad robię makaron ze szpinakiem i fetą z Twojego przepisu;)
Ja zamówiłam te same mydełka, mam nadzieję, że będą się u nas sprawdzać 🙂
I bardzo mi miło, że zaglądasz na Siekierę… tamtego bloga prowadzę z koleżanką, ale ostatnio jakoś tak obie czasu miałyśmy mniej to i przepisów nie było za dużo, postaramy się jednak nadrobić 🙂
Odpisałam u mnie, dopiero zobaczyłam, że podpięłam Ci się pod wątek grudniowy…(najśmieszniejsze to to, że myślałam, że pod tym postem piszę;P )ech… starość nie radość…;). Zielona potrawa wyszła rewelacyjnie;D
Super ! Bardzo się cieszę, że smakowała 🙂
Lecę do Ciebie przeczytać 🙂
Lubię takie naturalne produkty;)
Ja ostatnio coraz bardziej się do nich przekonuję 🙂
Pozdrawiam i obserwuję koleżankę z Malinowego Klubu 🙂
Dzięki 🙂
Ja z BJ miałam tylko zwykłe, szare mydło (do rąk, ew. do prania 😀 ), a teraz testuję ich żele, szampony i bardzo dobrze się spisują 😉
Ściskam ciepło i pozdrawiam koleżankę z Malinowego Klubu 🙂
Dzięki 🙂 Widać Biały Jeleń potrafi skusić na nowo 🙂
Zawsze uważałam że mydła są nieodpowiednie do mycia twarzy;)
uczucie ściągnięcia etc hmmm…..jednak chyba wole żele lub pianki;)
Zależy jakie mydła 🙂 Fanki Alepp z pewnością by się oburzyły na takie stwierdzenie 🙂 Naturalne mydła wielokrotnie sprawdzają się lepiej niż nie jeden drogeryjny żel.