Ponad miesiąc temu zostałam wybrana przez portal Wizaż do testowania emulsji micelarnej do mycia twarzy Cetaphil. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem, ale nie ukrywam, że bardzo miłym 🙂 Przesyłka przyszła ekspresowo więc od razu wzięłam się do testów.
Co zaskoczyło mnie już na samym początku ? Skład. Produkt reklamowany jako delikatny specyfik do skóry wrażliwej zawiera aż 3 parabeny i SLS. Jak wiadomo SLS to silny detergent, który dość mocno wysusza skórę. Być może zastosowano go tu w niewielkiej ilości jednak uważam, że można było zastąpić go chociażby nieco łagodniejszym SLES’em. Parabeny za to mają ogólnie szkodliwy wpływ na nasze zdrowie. Co prawda nie udowodniono do końca ich działania nowotworowego jednak polemika trwa i jest to sprawa dyskusyjna. Osobiście, jeśli tylko to możliwe staram się ich unikać dlatego byłam mocno zdziwiona, że zawarte są w preparacie.
Skład składem, ale przejdźmy do działania. Ja stosowałam go tak jak żel do mycia twarzy. Można stosować go również w formie mleczka, do mnie jednak to nie przemawiało.
Emulsja się nie pieni i nie ma zapachu. Aby dokładnie umyć twarz nakładałam ją na gąbeczkę Clypso.
W moim przekonaniu preparat dobrze usuwa makijaż i zanieczyszczenia, nie szczypie i nie podrażnia. Skóra po umyciu jest przyjemnie gładka i miękka, nie zaś sucha i napięta.
Ogólnie, emulsja spełnia obietnice producenta.
Przyznam jednak, że cena preparatu czyli ok. 40 zł za 250 ml jest dla mnie zaporowa i uważam, że co najmniej za jej połowę można kupić naprawdę dobry żel do mycia twarzy, który w zupełności spełni moje oczekiwania.
![]() |
SKŁAD |
mnie się marzy, ale ta cena jest faktycznie zaporowa…
Dziwne, że delikatna emulsja ma taki skład…Dobrze, że przynajmniej spełnia obietnice producenta. Dla mnie jeśli chodzi o mycie twarzy ideałem jest żel Sanoflore 🙂
Mam tą emulsję, czeka na swoja kolej. Kupiłam ja w promocji i za 2 kosmetyki zapłaciłam 33 zł. Cena chyba zależy od miejsca zakupu, w niektórych aptekach można ja już dostać za 33zł.
Mialam zamówić ale zrezygnuję .Na krótką metę być może emulska spelnia obietnice producenta ale na dłuższą metę więcej będzie z niej szkody niż pożytku. SLS to bardzo silne detergenty . Ze względu na swoją strukturę chemiczną w poważny sposób mogą one wpływać na organizm człowieka.
Szczególnie podatna na działanie SLS jest skóra, która w następstwie stosowania tych składników wykazuje oznaki znacznego przesuszenia, ale także obserwuje się na niej liczne przebarwienia, a nawet zmiany strukturalne. Stosujący preparaty z udziałem SLS mogą obserwować u siebie powstawanie guzków zapalnych, cyst ropnych, ale także ograniczenie wydzielania potu. Znaczną wrażliwość na stosowanie składników wykazują okolice intymne, w których częściej występują wypryski, a także przykre uczucie świądu. SLS może powodować również zaburzenia hormonalne, które szczególnie dokuczliwie mogą objawiać się u kobiet zaostrzeniem przebiegu menopauzy.
Substancja, często skażona jest dioksanami, które mogą wykazywać właściwości rakotwórcze.Ja osobiście ma ulubione firmy których kosmetyki są naturalne czyli : NIE ZAWIERAJĄ: SLS & SLES, olejów mineralnych (parafin), wazeliny, glikolu propylenowego, silikonów, parabenów, genetycznie modyfikowanych składników (GMO FREE) .
Pozdrawiam
Wiem 🙂 Jestem wykształcona w kierunku chemiczno-przyrodniczym 🙂 Pozdrawiam serdecznie.