Nieco ponad rok temu hasłem na #instawtorek w Kobiecej Foto Szkole było trudne i nieidealne życie – bez filtra. Wtedy wreszcie zebrałam się w sobie i przyznałam do choroby, która zawładnęła moim życiem na ponad 2 lata. Tak naprawdę prawdopodobnie zmagałam się z nią już chyba wcześniej. Moją pierwszą myślą było, w jaki sposób napisać o niej żeby przeciętny ignorant nie wziął mnie za wariata. Bo niestety jeśli chorujesz na cukrzycę czy nadciśnienie to wszyscy podchodzą do tego na luzie. Jeśli jednak choroba dotyczy sfery psychicznej to niektórzy z miejsca wolą zachować bezpieczną odległość… No i co z tym wszystkim wspólnego ma olej CBD Hemp King?

Co to jest nerwica?
Chętnie odesłałabym Was do wujka Google. Bo serio warto mieć świadomość, że nerwica to nie kwestia tego, że ktoś jest płaczliwy i nerwowy. Wręcz przeciwnie – w momencie największego kryzysu, sąsiadka powiedziała mi, że ja to jestem taka zawsze szczęśliwa i uśmiechnięta i tak miło się na mnie patrzy… Nikt by nie pomyślał, że w środku wyglądało to zupełnie inaczej. Krótko mówiąc nerwica to zaburzenie niepsychotyczne. Masz 100% świadomość tego, że Twoje lęki są irracjonalne, nie jesteś oderwany od rzeczywistości, ale mimo wszystko nie umiesz nad nimi zapanować. Wiąże się ono z ciągłym doświadczeniem cierpienia i lęku. To tak w skrócie. W pakiecie często z objawami somatycznymi – pięknie udaje choroby żołądka czy choroby serca. U mnie po mistrzowsku udawała te drugie.

Nerwica lękowa – nie, nie jesteś wariatem
Czasami żartuję, że nerwica dopadła mnie tak trochę za karę. Zawsze uważałam, że depresja i nerwica to jakiś tam wymysł ludzi, którym się nudzi i się nie umieją ogarnąć… Tak – należałam właśnie do tego grona ignorantów. Gdy sama tego doświadczyłam to wierzcie mi, wolałabym żeby bolała mnie ręka, noga… a nie dusza…
Wiele osób myślało, że nerwicy dostałam ” po porodzie”. Tak naprawdę jednak pracowałam sobie na nią przez wiele, wiele lat. Po prostu im bliżej momentu kulminacyjnego tym więcej zbierało się tych wyzwalaczy. Stresująca praca połączona z awansem, poronienie, zagrożona ciąża, komplikacje, choroba taty, bardzo trudny początek macierzyństwa plus kilka innych dodatków w pakiecie sprawiło, że pewnego dnia dostałam hmmm… ataku? Teraz pewnie wszyscy pomyślą, że latałam z pianą na ustach i odbijałam się od ścian. Sorry – niestety rozczaruję Was bo nie było to tak filmowo. U mnie objawiało się to gigantycznymi skokami ciśnienia. Co pomiar to coraz wyższe, a że pod koniec ciąży zmagałam się z nadciśnieniem ciążowym to dodatkowo potęgowało to mój strach. Wiecie co było najśmieszniejsze – gdy szłam do lekarza ciśnienie było książkowe, ba! Wręcz niskie. W domu, w samotności szłam na rekordy.

Leczenie
Moja rodzina na szczęście szybko zajarzyła, że moje zachowanie to nie jakieś tam marudzenie zmęczonej matki, ale jednak głębszy problem. Szybko trafiłam do świetnej Pani psycholog, a także do psychiatry, który zalecił leki bezpieczne przy karmieniu piersią. Ja jednak z natury jestem człowiekiem opornym na tabletki i strasznie nie chciałam ich brać. Nie mówię, że to dobrze czy źle – każdy musi zadecydować sam. Ja z panią psycholog ustaliłam, że spróbujemy bez. Wtedy też moja znajoma z Niemiec powiedziała mi o oleju CBD. Coś tam wcześniej o nim słyszałam, ale nie interesowałam się zbytnio tematem. Z przymróżeniem oka patrzyłam na właściwości i wszechstronne lecznicze działanie. Koleżanka upierała się, że muszę spróbować bo zna osoby, którym bardzo pomógł w podobnej przypadłości i to od niej dostałam pierwszy olej. Cóż… nie miałam nic do stracenia więc zaczęłam brać.

Olej CBD Hemp King – stosowanie
Czasami można pomyśleć, że to jakaś magia bo zaczynamy od 1 kropli i stopniowo zwiększamy dawkę. Od początku mam stężenie 10% i na to zwracajcie uwagę, bo nie brakuje na rynku firm szumnie krzyczących o właściwościach CBD, a potem okazuje się, że w ich olejach są jakieś śmieszne stężenia.
U mnie dawka finalna to były 3 krople 3 razy dziennie. Tak mało, a jednocześnie tak dużo! Na stronie Hemp King dowiecie się szczegółowo jak wygląda stosowanie oleju CBD.
Olej CBD – działanie
Mniej więcej po 2 tygodniach zaczęłam zauważać pierwsze efekty. Z czasem mój lęk zaczął się zmniejszać, aż stopniowo w ogóle pozbyłam się objawów.
Obecnie biorę dawkę podtrzymującą – 1-2 krople dwa razy dziennie, bądź raz, gdy mi się zapomni i to w sezonie jesienno-zimowym. Sezonowy spadek nastroju to u mnie niestety norma. Nadal jadę na stężeniu 10 %.
Czasami brzmi to aż nieprawdopodobnie dla mnie samej, ale nie dość, że wróciłam do stanu sprzed choroby to jeszcze teraz mam w sobie dużo więcej spokoju i… luzu? I mówię to z pełną odpowiedzialnością.

O wszystkich walorach oleju CBD z pełnym spektrum kannabinoidów poczytacie więcej na stronie Hemp King uważam, że warto się zapoznać z tym produktem. Nie jest to czary mary, nie jest to jakieś wierzenie ludowe, a preparat o potwierdzonym badaniami działaniu, a i tak wychodzą ciągle kolejne pozytywne skutki jego stosowania. Jako wielka fanka naturalnych metod leczenia śmiało mogę stwierdzić, że działa!
Dodatkowo, wersja, którą stosuję czyli 10% jest obecnie w świetnej promocji!