Na dzień dobry chciałabym Wam bardzo podziękować, za trzymanie za mnie kciuków 🙂 Obiadek się udał, teściowie ( w sensie, że przyszli 😛 ) zadowoleni i ja też zadowolona bo było bardzo sympatycznie 🙂
Nie będę jednak zamęczać Was prywatą bo znów mnie ktoś zacznie wysyłać do psychologa hehe.
Chciałabym dziś pomarudzić o maseczce, którą pewnie większość z Was dobrze zna i Ameryki nie odkryję mówiąc, że jest to świetny produkt 😀
Tym razem zacznę od końca, czyli od tego co zadecydowało o tym, że kupiłam tą maskę.
Skład ! Glinka, woda, ekstrakt z arniki, ekstrakt z rumianku, jedwab, ekstrakt z mięty i konserwant dopuszczony do użycia w kosmetykach naturalnych. Miodzio 🙂 Ale jak ten miodzio skład przekłada się na działanie odżywczo-oczyszczające ?
Moim zdaniem dobrze i to zaskakująco dobrze. Zazwyczaj wszelkie maseczki glinkowe traktuję w roli dobrych „doczyszczaczy”. Skóra jest po nich jędrniejsza, gładsza, pory zmniejszone i generalnie nasze lico prezentuje się znacznie lepiej. Tym razem poza dobrym oczyszczeniem, czułam również, że skóra jest zregenerowana i nawilżona. W jaki sposób można to czuć ? Ładny koloryt, zero podrażnienia, zero suchych skórek, wyrównana powierzchnia i niesamowita przyjemność w dotyku. Wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne super wchłaniają się na takiej skórze, a kolorówka ( podkład, puder ) idealnie się rozprowadza.
Konsystencja maseczki jest gęsta, ale łatwo się aplikuje. Przez otwarciem saszetki dobrze jest pomiętosić trochę opakowanie, bądź wycisnąć zawartość do naczynia i wymieszać, gdyż woda lubi się oddzielać od glinki i czasami na początku leci właśnie ona, a dopiero po chwili rzeczona glinka.
Zapach delikatny, nieuciążliwy, nie przeszkadza w relaksowaniu się 🙂 Jedna saszetka ( na opakowanie składają się dwie ) zawiera 10 gram i wystarcza na pokrycie twarzy naprawdę grubą warstwą.
Wiecie co mnie wkurzało gdy czytałam recenzje tego produktu ? ” do kitu, starczyła mi tylko na 3 użycia bo zeschła się w opakowaniu „. No ludzie święci, na opakowaniu widnieje wyraźna informacja, że maska starcza na 1 lub 2 użycia. Czyli albo nakładamy sobie na buźkę 10 gram, albo rozszerzamy pielęgnację o szyję i dekolt i paćkamy 20 gram. Przecież wiadomo, że nigdy nie da się szczelnie zamknąć otwartej już saszetki, przez co kosmetyk zwyczajnie się utlenia. Można za to przełożyć ją do podróżnego, zakręcanego pojemniczka i wtedy powinno być OK, ja jednak 10 gram zużywam na raz. Co sobie będę żałować 😀
Myślę, że maskę Dermominerały można spokojnie uznać, za tańszy, ale równie skuteczny odpowiednik osławionego Dermaglinu. Żałuję tylko, że w Biedronce bywa cyklicznie, ostatnio dawno jej nie widziałam, a szkoda bo cena była sympatyczna, za opakowanie składające się z dwóch saszetek, czyli 2 x 10 gram zapłaciłam ok. 4 zł.
Z tego co kojarzę była jeszcze wersja do cery trądzikowej i odmładzająca, ale mogę się mylić. Wszystkie miały równie porządne składy.
Jeśli tylko lubicie maseczki na bazie glinki, a Wasza Biedronka będzie miała dostawę Dermominerałów to polecam z całego serca.
A może wiecie gdzie indziej można je kupić ? Byłabym bardzo wdzięczna za podpowiedź 🙂
A na koniec potworkowy buziak ode mnie dla Was :*
mojej twarzy obecnie przydałoby się oczyszczenie
W tej kwestii z pewnością poradzi sobie bardzo dobrze 🙂
Nie miałam jej jeszcze, ale jak będą jeszcze w biedronce to wypróbuję!
Polecam, naprawdę warto spróbować 🙂
Miałam kiedyś chyba wersję przeciwzmarszczkową i o ile działanie było świetne, to nie wiedzieć czemu, za drugim użyciem, po zmyciu maski, moim oczom ukazała się buraczano czerwona buzia. Nic mnie nie piekło, nic nie swędziało, ale coś mnie jednak podrażniło. Podejrzewam, że mógł to być wyciąg z oczaru wirginijskiego, bo podobno on dosyć często wywołuje takie reakcje. Ewentualnie aloes, choć tego używam często i we wszystkim i nigdy dotąd mi nie zaszkodził, ale jak sobie przypomnę aloesową maskę z Alterry, która uczulała masowo dziewczyny i to nawet te, który aloes wcześniej nie szkodził to sama nie wiem…
Mnie również oczarował skład, działanie też byłoby świetne, gdyby nie to uczulenie…
Ojej, współczuję, nie pomyślałabym, że może uczulić choć też tak kiedyś miałam, ale już nie pamiętam z jakim produktem. Pierwsza aplikacja spoko, a za drugim razem Armageddon.
Ja miałam wielką ochotę na hydrolat oczarowy, nawet nie wiedziałam, że ma takie nieciekawe zdolności 😀 A co do maski z Alterry – nie strasz mnie, bo czeka w kolejce 😀
uwielbiam dermaglin. ostatnio wlasnie sobie nalozylam i to jest jedna z najlepszych masek 😉 biedronkowe tez są dobre, szkoda ze tak zadko są w ofercie;(
Mam nadzieję, że niedługo wrócą, na razie na pocieszenie mam maskę Kleopatry z Dermaglinu, ale kupiłam w promocji. Bez promocji zdecydowanie wolę Dermominerały 🙂
Otóż to 😉 Jeśli ktoś miał do czynienia z glinką to wie, że ona zasycha. Także innej opcji nie ma w tym przypadku niż zużycie jej na raz.
Też tak uważam, można kombinować z przekładaniem do minimopakowań, ale ja lubię nakładać maski grubą warstwą. Cienką nakładam kremy 😛
Chyba specjalnie pójdę do biedronki po nią !
Nie wiem czy teraz jest dostępna, ale próbuj 🙂
Nie widziałam ich, czyżby ludzie się rzucili na nie przede mną i wykupili? 😀
Będę poszukiwać!
Możliwe, że już nie ma bo ja ją kupowałam kilka miesięcy temu, ale z reguły pojawia się i znika co jakiś czas, mam nadzieję, że niedługo znów wpadnie 🙂
o to popatrzę w biedronce,lubię maseczki z glinki;)
Mam nadzieję, że znów je rzucą bo cena w proporcji do jakości jest świetna !
miałam ją i byłam z niej zadowolona:)
Fajnie, że mamy podobne odczucia 🙂
te maseczki są świetne! próbowałam wszystkich rodzai i moja sucha skóra je kocha 😉 wersja przeciw trądzikowi uratowała mnie z największego przesuszu (na nosie się wtedy wręcz łuszczyłam…)
No właśnie ja jestem nimi bardzo zaskoczona, bo czasami maski na bazie glinki potrafiły mnie wysuszać, a te tego nie robią, a wręcz przeciwnie 🙂
Śliczny, zielony potworek. 🙂
Ja ostatnio byłam w biedronce, ale ich nie widziałam.:(
Hihihi można się przestraszyć 😛 No właśnie ja też jestem zła bo od pewnego czasu nie mogę na nie trafić :/
O widzisz,a ja tej maseczki nie znam 😉
Jeśli lubisz kosmetyki z glinką to serdecznie polecam, jest warta wypróbowania 🙂
Lubię takie maseczki;)
Ja też 😀 Co prawda nie zawsze moja cera ma fazę na oczyszczanie, ale ta sprawdzała się nawet w momentach suszy 🙂
co w biedrze jestem, to ich nie ma :/ szkoda, bo dermaglin pokochałam.
No właśnie ja ostatnio też nie mogę na nie trafić i bardzo żałuję, że nie zrobiłam zapasu. Wiem, że można kupić sobie glinkę i samemu zrobić papkę, ale powiedzmy to sobie szczerze – jestem leniem i preferuję gotowe rozwiązania 😀
Na buźce wygląda rewelacyjnie 🙂 Kiedyś będę musiała się skusić na maski z glinką bo rzadko takowe używam a do tego świetnie działają na skórę twarzy 🙂
Ja pokochałam je od pierwszego razu, glina na twarzy to jest to 😀
lubię maski tej firmy 🙂 nie wiedziałam ,że biedra ma ją w ofercie 🙂
O, a gdzie indziej można je kupić ?
Też je uwielbiam! Na razie w mojej Biedronce nie ma, ale mam jeszcze chyba jedną czy dwie w zapasie 🙂
Pięknota! :*
Ja żałuję, że nie poczyniłam większych zapasów 🙁