Nie będę rżnęła Wam tutaj eksperta od ochrony przeciwsłonecznej bo sama do niedawna traktowałam temat po macoszemu. W zasadzie dopiero 3 lata temu do regularnego używania SPF zmobilizowała mnie depilacja laserowa. Dziś jednak przychodzę do Was z recenzją dwóch produktów od Basiclab Dermocosmetics – lekkiego kremu ochronnego SPF 50+ i lekkiej emulsji ochronnej SPF 50+. Nie będzie tu wywodu o obietnicach producenta, o tym czy i jak ważna jest właściwa ochrona przeciwsłoneczna – będzie za to sama, subiektywna esencja efektów i wrażeń po prawie 2 miesiącach używania przez SPF-sceptyka.

Basiclab Dermocosmetics – dlaczego akurat ich ochrona przeciwsłoneczna?
Moim pierwszym produktem jaki zamówiłam z Basiclab Dermocosmetics było serum z 2 % retinolem, o którym już kiedyś Wam pisałam. Do zamówienia dostałam garść próbek lekkiego kremu SPF 50. Nie było to aż tak dużo żeby móc wyrobić sobie jednoznaczną opinię, ale pierwsze wrażenia były WOW! Pierwszy raz miałam tak wysoki filtr z deklarowaną PA++++ oraz ochroną HEV/IR, który nie był tłusty, ciężki i bielący. Na lato zrezygnowałam z retinolu, ale przecież nadal stosuję kwasy. Gdy już miałam kupować krem, Basiclab wprowadziło lekką emulsję! No i masz babo placek. Na który produkt się zdecydować? Dostałam propozycję przetestowania obu i z czystym sumieniem mogę Wam napisać, że lepszych produktów z filtrem nie znam. Ale do rzeczy.

Lekki krem ochronny SPF50+ Basiclab Dermocosmetics – opakowanie, konsystencja, zapach
Już na dzień dobry możemy stwierdzić, że używanie tego kosmetyku będzie zdecydowanie komfortowe. Plastikowa buteleczka air-less z wygodną pompką pozwala szybko i łatwo aplikować produkt, a jednocześnie pozostaje czysta i nie maże się od produktu. Na dołączonym kartoniku mamy wszystkie niezbędne informacje – łącznie ze składem.
Konsystencja produktu to lekki mus. Czuć, że to kremowa formuła, ale jest puszysta i leciutka. Cudownie się rozprowadza nie pozostawiając lepkiego czy tłustego filmu. Zapachu w zasadzie brak, a przynajmniej ja nic nie wyczuwam. To bardzo dobrze, bo akurat nie przepadam za zapachem kosmetyków przeciwsłonecznych.

Moje wrażenia
Faktycznie lekki, faktycznie nie bieli, nie obciąża i nie tłuści, ale jak z ochroną?
Zacznijmy od tego, że mam cerę normalną, skłonną do odwodnienia ALE trądzikową. Kiedyś była mega przetłuszczająca się, ale z wiekiem problem minął. Został „TYLKO” trądzik, rozszerzone pory i zaskórniki. Rzekłabym „pryszcz” 😀 Ponieważ pracuję w domu, przestałam malować się na co dzień, to krem był dla mnie pierwszym wyborem. Z reguły stosowałam go jako ostatni element pielęgnacji ( po toniku, esencji, serum, kremie…). Ale… zdarzały się takie dni, gdy był jedynym elementem mojej pielęgnacji. No i muszę przyznać, że po pierwsze – ma niezaprzeczalne walory pielęgnacyjne. Nawilża i odżywia. Po drugie – faktycznie daje bardzo wysoką ochronę. Jeśli wybieracie się na wakacje i planujecie plażing i smażing to jest zdecydowanie świetnym wyborem. Moim zdaniem na twarzy jest trwalszy niż emulsja, ale jednocześnie nieco trudniej się zmywa. Ale spokojnie, każdy znany środek, którego używałam do demakijażu radził sobie bez problemu.

Dedykowany jest do skóry suchej i normalnej, ale śmiem twierdzić, że nawet dla tej mieszanej czy tłustej nie będzie zbyt ciężki. Szczególnie jeśli planujecie wakacyjny wyjazd, a nie tylko pracę w większości zamkniętym pomieszczeniu.Ta ochrona jest naprawdę wysoka. Ja z natury mam oliwkową karnację, opalam się w zasadzie od razu na karmelowy kolor. Stosowanie kremu z filtrem pozwalało mi przebywać na słońcu bez obawy o podrażnienia czy przebarwienia wynikające ze stosowanych kosmetyków.

Skład
Poza filtrami – organicznymi i biologicznymi, mamy też takie substancje pielęgnujące jak nawilżający sok z aloesu i mocznik, mamy antyoksydacyjne ekstrakty z borówki brusznicy, które wspomagają ochronę przed wolnymi rodnikami, mój ukochany olej konopny, witaminę E i C, Gluconolacton, Niacynamid czy Glicerynę.
Aqua, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Coconut Alkanes, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano), Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Glycerin, Niacinamide, Cannabis Sativa Seed Oil, Urea, Vaccinium Vitis-Idaea Fruit Extract, Tocopherol, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Gluconolactone, Calcium Gluconate, Decyl Glucoside, Propylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol
PPD 46,6
Zobacz też: Serum z 2% retinolem od Basiclab Dermocosmetics
Lekka Emulsja Ochronna SPF 50+ Basiclab Dermocosmetics – opakowanie, konsystencja, zapach
Opakowanie i zapach identyczne jak w przypadku kremowego brata, ale konsystencja – kompletnie inna bajka!
To produkt dedykowany skórom mieszanym i tłustym. Konsystencja to dosłownie lekkie mleczko! Zobaczcie fakturę na ręku. Krem, mimo że leciutki, trzyma się jednak zwarto. Emulsja jest zaś po prostu lejąca. Nawet najbardziej przetłuszczające się skóry będą zadowolone.

Moje odczucia
Czasami aż nie mogłam uwierzyć, że tak lekki produkt może mieć identycznie wysoką ochronę jak krem. I wcale nie upierałabym się, że to produkt tylko dla cer mieszanych i tłustych. Jeśli Wasza praca ( bądź po prostu Wasze upodobania ) wymagają latem pełnego makijażu, a nie chcecie nadmiernego obciążenia skóry, to ta emulsja to czyste złoto. Naprawdę Basiclab Dermocosmetics stworzyło niebywały produkt.
Podobnie jak kolega wyżej, świetnie pielęgnuje, idealnie nadaje się pod makijaż, jest przewygodna w reaplikacji nawet na makijaż ( polecam wklepywać gąbeczką typu blender ) i bardzo łatwo się zmywa. Mam wrażenie, że dodatkowo matuje skórę i zapobiega nadmiernemu błyszczeniu. Po emulsję sięgałam zawsze gdy planowałam makijaż i wyjście z domu.

Skład
Delikatny emolient na bazie masła shea, krzemionka, gliceryna, ekstrakt z borówki brusznicy, witamina C i E, olej konopny, Gluconolacton, Inulina, oligosacharydy, ekstrakt z ogórka – to tylko część składników, dla mnie solo, ciut za lekka, ale przecież generalnie SPF nie takie ma zadanie. Fajnie jednak, że w składzie mamy składniki, które nie tylko chronią ale i pielęgnują.
Aqua, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Dibutyl Adipate, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano), Propylheptyl Caprylate, Potassium Cetyl Phosphate, Glyceryl Stearate Citrate, Pentylene Glycol, Shea Butter Ethyl Esters, Silica, Propanediol, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Vaccinium Vitis-Idaea Fruit Extract, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Cannabis Sativa Seed Oil, Gluconolactone, Inulin, Tocopherol, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Sebacic Acid, Cucumis Sativus Fruit Extract, Calcium Gluconate, 10-Hydroxydecanoic Acid, Hydroxyacetophenone, 1,10-Decanediol, Propylene Glycol, Decyl Glucoside, Xanthan Gum, Citric Acid, Butylene Glycol, Levulinic Acid, Sodium Levulinate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
PPD 52,3

Dlaczego warto używać kremów z filtrem przez cały rok i jakie wybierać?
Jeszcze parę lat temu stwierdziłabym, że pffff… co za głupota, zimą SPF? Teraz wiem, że to nie chodzi tylko te momenty kiedy radośnie brykamy sobie w południe po dworze. Kremy z filtrem nie blokują też syntezy witaminy D ( a miałam z nią mega problemy ). Za to w bezpośredni sposób COFAJĄ OZNAKI STARZENIA! I to nie jest ściema! Nie chodzi już tylko o ochronę przed starzeniem. Zerknijcie do jednego z nowszych badań, podlinkuję Wam post annemarie.blog bo u niej jest to świetnie pokazane. Tak! Kremy z filtrem stosowane regularnie cofają zmiany starzeniowe.
Dodatkowo, warto zwracać uwagę nie tylko na wysokość SPF, ale też na ochronę PPD przeciw promieniowaniu UVA ( w kosmetykach Basiclab Dermocosmetics jest ona mega wysoka ), a także HEV i IR. Myślę, że warto podkreślić szczególnie HEV czyli światło niebieskie. Ile godzin spędzamy przed smartfonem, tabletem czy komputerem? Nie wiem jak Wy, ale u mnie to element pracy i siedzę akurat bardzo długo. Właśnie to niebieskie światło nie tylko sprawia nam trudności ze snem, nie tylko szkodzi oczom, ale także wnika w głąb skóry nawet bardziej niż UVA i UVB i powoduje degradację kolagenu i elastyny! Myślę, że w tym momencie już nikogo nie muszę namawiać do stosowania SPF nawet jeśli nie wychodzicie z domu…

Nie będę się upierać, że moja recenzja na pewno przekona Was czy to konkretnie do produktów czy też do regularnego używania SPF. Mam jednak cichą nadzieję, że może komuś podpowiem co warto wybrać. Polecam wskoczyć na stronę do Basiclab ( podlinkowałam produkty ) i poczytać o ich właściwościach, wielki plus za to, że nadają się nawet do skrajnie wrażliwej skóry.
Używacie na co dzień kremów z filtrem czy raczej od przypadku?
Bardzo kusił mnie ten lekki krem jednak cena mnie trochę odstraszyła i kupiłam na wyjazd krem z SPF z Bielendy professional za 1/3 ceny i sprawdza się rewelacyjnie 😉
Ja miałam ochotę na ten nowy filtr z Miya, ale przez długi czas nie można było uzyskać informacji jaka jest wysokość PPD. I trochę mnie to zniechęciło.
Produktów z filtrami staram się używać każdego dnia ale na tę jeszcze nie trafiłam. Aktualnie testuję krem koloryzujący z filtrem Dermacol i zapowiada się ciekawie
Muszę dać cynk siostrze bo szuka kremu z wysokim SPF o niezbyt ciężkiej konsystencji 🙂
Dziewczyny z Basic mają bardzo przemyślane kosmetyki. Choć ich spf jeszcze nie próbowałam:)
Bardzo lubię ten filtr 🙂 świetnie się u mnie sprawdza 🙂
Powiem szczerze, że tak wysokie PPD kusi, ale mam zapas SPFów chyba do końca życia i jeden dzień dłużej 😀
U mnie na co dzień lecą kremy z filtrem, rzadko się zdarza zwłaszcza teraz latem, że omijam tego typu kosmetyki.
Nie przepadam za takimi wysokimi filtrami, ale produkt mi się podoba i chyba muszę go wypróbować.
oj już dawno nie maiłam nic z oferty basiclab, muszę się poprawić bo przepadałąm za ich kosmetykami zwłaszcza tych do włosów
Skusiłaś 🙂 Dawno nie używałam ich kosmetyków.
Bez bicia przyznam, że zapominam o filtrach 🙂
Miałam przyjemność poznać się z marka i sobie chwale.