Kocham peelingi do ciała i mogę powtarzać to do znudzenia. Zużywam je w tempie ekspresowym. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych zabiegów kosmetycznych, to uczucie jedwabistej skóry, która dwa razy szybciej wchłania każdy preparat pielęgnacyjny jest nie do opisania. Peelingów i scrubów zużyłam w swoim życiu dziesiątki, o wielu z nich pisałam na blogu. Dziś przyszła pora na odchudzający solny scrub do ciała Bania Agafii od sklepu Kalina. Czy tradycyjnie już rosyjski peeling chwycił mnie za serce czy może tym razem było bez fanfarów?
Bania Agafii przyzwyczaiła mnie do wygodnych, zakręcanych słoiczków. Jeśli scrub ma gęstą, treściwą konsystencję to takie opakowanie jest zdecydowanie najlepsze, a mój solny egzemplarz zalicza się właśnie do takiej wersji.
Na zdecydowaną uwagę zasługuje zapach scrubu – jest roślinny, ale tak przyjemny i świeży, że z radością powitałabym masło o takim aromacie.
Co do samych właściwości „ściernych” – powoli dochodzę do wniosku, że wolę peelingi oparte na drobno zmielonych pestkach, kawie, cukrze czy korundzie. Peelingi solne są dla mnie nieco mniej udane. Wszystko zależy oczywiście od tego jak drobną sól zastosowano.
Odchudzający scrub Bania Agafii ma niestety stosunkowo duże drobinki zatopione w dużej ilości „wypełniacza”. Powiem szczerze, że u mnie lepiej sprawdzał się nanoszony na suchą skórę, na wilgotnej spływał i nie dawał efektu wow. Nie jest to z pewnością najgorszy peeling jaki miałam, ale znam kilka dużo lepszych. Poniżej przykłady:
Planeta Organica Scrub Syberyjski Biały Mech
Organic Shop Peeling Cinnamon&Honey
Bania Agafii Jałowcowy Scrub do ciała
Dla zainteresowanych skład scrubu odchudzającego poniżej – sól Rapa z jeziora Ostrownoje, masło shea, Bylica pospolita, olejek z białej gorczycy, ekstrakt jałowca i witamina E to główni bohaterowie.
Za 300 ml solnego scrubu Bania Agafii zapłacimy w sklepie Kalina niespełna 18 zł.
A Wy wolicie cukrowe czy solne peelingi do ciała?
Nie znam lepszego peelingu! 😍😍😍
O widzisz, a do moich ulubieńców nie dołączył choć też nie będę go jakoś źle wspominać 🙂
Troszkę mi ketchup przypomina, konsystencja jakoś mnie chyba nie namawia. Pozdrawiam
Hahaha 🙂 No cóż, ma kolor takiej paćki z malin po lekkim podgrzaniu i cudowny zapach, ale osobiście pod względem złuszczania wolę inne warianty.
Miałam sporo maseczek rosyjskich do twarzy, kilka produktów do włosów, ale do ciała jeszcze nic. Peeling wygląda ciekawie dla nie – jako fanka tego typu produktów na pewno go wypróbuję 😉
Ja uwielbiam ich peelingi, są tanie, mają duże pojemności, świetne składy i w zasadzie jeszcze nigdy nie zawiodłam się po całości. Owszem, mam swoich ulubieńców i tych, do których nie mam ochoty wracać, ale globalnie uważam, że to jedne z najlepszych, rosyjskich produktów 🙂
Wolę cukrowe, tego nie miałam.
Ja chyba też bardziej ku cukrowym się skłaniam, solne są dla mnie OK pod warunkiem, że sól jest naprawdę drobna.
Zdecydowanie wolę cukrowe 🙂
Ja od pewnego czasu też chyba bardziej ku cukrowym się skłaniam.
Miałam go i byłam zachwycona, na pewno jeszcze kiedyś go kupię 🙂
W sumie wcale się nie dziwię, ja uwielbiam wprost jego zapach 🙂
Lubię peelingi zarówno solne jak i cukrowe 🙂 podoba mi się konsystencja tegoo peelingu i na pewno zapach też przyciąga 🙂
No zapach jest obłędny, nie umiem go do końca zinterpretować, ale jest tak naturalnie świeży, że aż chciałabym balsam o takim samym aromacie.
Wolę cukrowe peelingi, a swoją drogą… produkty Bania Agafia bardzo lubię 🙂
Ja generalnie też, są przystępne cenowo i mają świetne składy 🙂
W miniaturce te jeżyny wyglądają na prawdziwe!:) Kolor tego peelingu jest odrobinę odpychający:/ Wiesz, że nigdy nie robiłam peelingu na sucho?
Właśnie tak jakoś ich kolor pasował mi do peelingu 🙂 A jeśli już przy kolorze jesteśmy – zobacz sobie wersję jałowcową, tamten wyglądał niczym bagno potwora 😀
Musi fajnie pachnieć 🙂
Ale ja też wolę cukrowe. Solne zawsze mnie szczypią 😛
Fakt, że jak mam mocno przesuszone nogi to szczypie 🙂
Ja bardzo lubię cukrowe peelinigi 🙂 piękne zdjęcia! i szalenie mi się podoba Twój nagłówek! boski! 😀
Ojej dzięki wielkie, a ja zawsze ubolewam nad moimi zdjęciami bo u innych takie ładne 🙁 Do mojej kaczki nagłówek dopasowała Creative Light 🙂
ja też wolę cukrowe, znacznie lepiej się u mnie sprawdzają, i te kawowe także dają radę 🙂
Kawowe to chyba w ogóle moje ulubione 🙂
wygląda jak pesto czerwone 😉
No faktycznie odrobinę je przypomina 🙂
Ten peeling wygląda rozkosznie! Ciekawe jak pachnie. Uwielebiam kosmetyki rosyjskie. Maseczki z tej firmy są the best! Dołączam do obserwatorów bloga:***
Ja generalnie nie lubię peelingów… Muszę się jakoś do nich przekonać. 😉
Ale z tych co do tej pory miałam najbardziej podeszły mi cukrowe i solne, w takim samym stopniu je lubię.
jestem bardzo ciekawa jego zapachu. Zdjęcia zrobiłaś tak piękne, że aż chciałoby się go zjeść 😀
po tym, jak spróbowałam drożdżowej maski Agafii, nie będę ryzykowała nawet z peelengiem 😉 Zapach tych kosmetyków może i jest naturalny, ale dla mnie nie do przejścia ;p
Hmm solny czy cukrowy? w sumie to nigdy się nie zastanawiałam i chyba było mi to obojętne, może dlatego, że aż tak jak Ty nie przepadam za pilingami. Teraz używam ( jak mi się chce ;D ) malinowy peeling z balneokosmetyki. Znasz może ? używałaś ? 🙂
Po zdjęciu stwierdziłam, że przez ten zapach musi być genialny, ale jednak wolę bardziej zbite peelingi. Moim obecnym póki co nie pokonanym ulubieńcem są peelingi cukrowe z Biolove 🙂
Osobiście najbardziej lubię cukrowe peelingi zatopione w oleju lub emulsji na bazie oleju roślinnego lub masła np. shea 🙂 Agafia robi różniaste peelingi, mam kilka w saszetkach i każdy jest zupełnie inny 😀
Też wolę peelingi cukrowe. Tego nie używałam, ale jestem ciekawa zapachu 🙂
Obserwuję 🙂