Nie pytajcie mnie ile razy robiłam podejścia do stempli… Ciągle coś mi nie wychodziło, trzeba mieć do tego trochę cierpliwości i spokojnie poczekać choćby na wyschnięcie lakieru. Ja tej cierpliwości nie miałam i ciągle wychodziły mi maszkarony. Nie poddawałam się jednak i nieustannie dokupywałam i płytki i nowe stemple ( złej baletnicy rąbek u spódnicy… ). Mam osławiony stempel typu Kand ( który jak na razie wcale się nie sprawdził, może nie do tego lakieru, który akurat miałam ), a także trzy no namy z czego pierwszy, który kupiłam również na Born Pretty Store okazał się być najlepszy. Dziś mogę się pochwalić pierwszym, w pełni udanym mani.
Do zdobienia wykorzystałam lakiery Colour Alike – Liliankę z serii wiosennej i Na jagody z serii letniej. Przyznam, ze takie holo zdobienie daje naprawdę fajny efekt 🙂
Płytka zaś pochodzi z Born Pretty Store – jest to konkretnie TEN model czyli D14. Wszystkie płytki, które mam z BPS są naprawdę dobrej jakości, każda dociera ofoliowana i zabezpieczona przed uszkodzeniem. Obecnie przechowuję je w etui, które oczywiście też u nich dokupiłam. Taki różowy notesik na płytki, a ile frajdy 🙂
Wstyd się przyznać, ale w ogóle nie powinnam zaglądać na ich stronę – prawie każda wizyta kończy się zakupami. Wiadomo są to jakieś pierdółki – płyteczka, naklejeczka, wszystko za grosze ( szczególnie w takiej cudownej, urodzinowej promocji jaką mieli ostatnio ) ale ileż można.
Ależ się rozgadałam, a miał to być post czysto zdjęciowy no więc zapraszam na efekty 🙂
Macie jakieś doświadczenia z płytkami? A może macie nawet swoich ulubieńców? Chłonę wiedzę jak gąbka, więc podzielcie się spostrzeżeniami 🙂